Pojechać pociągiem do Berlina korzystając dodatkowo na odcinku z Wrocławia do stolicy Niemiec wyłącznie z pociągów osobowych? Jest to możliwe a sporą zachętą do zdecydowania się na taki ruch jest wprowadzony w Niemczech bardzo tani bilet na komunikację regionalną i miejską.
Można wsiąść w IC Wawel w Przemyślu (odj. 7.03) czy Rzeszowie (odj.8.23) i dojechać do stolicy Niemiec w nieco ponad 10 godzin w przypadku odjazdu ze stacji początkowej, spędzając dodatkowo podróż w miarę dobrych warunkach. PKP Intercity wystawia bowiem na połączenie IC56/37000 wszystko co ma najlepsze w taborze. Wizja wyjazdu do stolicy Niemiec narodziła się u Tymona wraz z nadchodzącym długim weekendem. Jednak po jego realizacji informujemy, że by zwiedzić Berlin pociągiem nie jest potrzebny żaden długi weekend. Wystarczy taki klasyczny. I nie musi to być w wakacje. W sobotę rankiem wyjazd i powrót w niedzielę wieczorem.
By jednak nie było za prosto, Tymon postanowił od Wrocławia dotrzeć do stolicy Niemiec wyłącznie pociągami osobowymi i przyspieszonymi. Wszystko za sprawą wprowadzonego kilka miesięcy temu za zachodnią granicą biletu miesięcznego, kosztującego 9 euro. Obowiązuje on we wszystkich pociągach regionalnych na terenie tego kraju oraz w całej komunikacji zbiorowej we wszystkich niemieckich miastach.
Od Wrocławia do granicy Tymon skorzystał z usług Kolei Dolnośląskich, które zawiozły go do Zgorzelca, a po przekroczeniu granicy z przesiadką w Cottbus dotarł punktualnie do Berlina. Nie zmieniła tego nawet konieczność korzystania z Zastępczej Komunikacji Autobusowej na pewnym odcinku trasy. Sumując – na przebycie trasy z Katowic do Berlina przy wykorzystaniu pociągów osobowych i biletu za 9 euro na terenie Niemiec, Tymon potrzebował trzy godziny więcej niż gdyby korzystał z bezpośredniego IC Wawel. Chociaż – dzisiaj ten pociąg miał wjeżdżając do Niemiec ponad 70 minut opóźnienia co też mogłoby te obliczenia nieco zweryfikować.
W każdym razie kolejne ponad 10 godzin było przeznaczone na zwiedzanie stolicy Niemiec. Tu można korzystać do przysłowiowego bólu z dobrodziejstw biletu za 9 euro (metro naziemne: S-bahn, podziemne: U-bahn, tramwaje, autobusy itd.) mając jeszcze gwarancje powrotu do polskiej granicy również połączeniem regionalnym W ogóle założeniem wyprawy było domknięcie pętli z przejazdami pociągami osobowymi we Wrocławiu. Tym razem jednak dojazd z Berlina na Dolny Śląsk miał miejsce przez Frankfurt nad Odrą i Zieloną Górę. Udało się.
Konkludując. Oczywiście wyprawa Tymona miała znamiona ekstremalne, na którą zdecydować się może tylko miłośnik kolei. Nie zmienia to postaci rzeczy jednak, że dla takich jak on dotarcie pociągiem osobowym z Sanoka do Berlina byłoby zadaniem jak najbardziej do wykonania (wliczając oczywiście odcinek Zastępczej Komunikacji Autobusowej pomiędzy Jasłem a Rzeszowem). Za to z Sanoka do Zagórza, nie licząc wakacyjnych weekendów, nasz dzielny podróżnik już tego nie dokona. Bo czym?
Tekst: JG. Foto: TymON

































